Lider pogrąża drużynę spadkową
Lechia Dzierżoniów utrzymuje formę
Jedno jest pewne. Choćby niebo miało się nam zwalić na głowę, Lechia Dzierżoniów jest już pewna awansu do III ligi. Nie ma takiej możliwości, aby ktoś odebrał nam pozycję lidera. W chwili obecnej nie jest to możliwe matematycznie, ale już wcześniej Lechia udowodniła, że w normalnej rywalizacji takie życzenia również nie mogą zostać zrealizowane. Lider postanowił do końca sezonu otrzymać bardzo dobrą formę. Boleśnie przekonał się o tym klub WKS Wierzbice, który na własnym boisku przegrał z Lechią Dzierżoniów 1:3. W przeciwieństwie do drużyny z naszego miasta WKS Wierzbice jest drużyną spadkową.
Przebieg spotkania
Chodź teraz możemy pewnie pisać o przewadze drużyny z Dzierżoniowa i o tym jak wspaniałą formę ma lider, to jednak trzeba przyznać, że od początku tego spotkania gra nie układała się po naszej myśli. Dobitnym dowodem na tej tezy to niech będzie gol z 3 minuty. Wówczas do bramki gości trafił Kamil Sosna. Zrobiło się 1:0 dla gospodarzy, a wynik ten bardzo nie spodobał się drużynie gości. Wstyd powiedzieć, ale reszta pierwszej połowy w większej mierze polegała na falach, przepychankach i dyskusjach z arbitrem, który musiał raz po raz uspokajać zdenerwowanych piłkarzy. Tak czy inaczej nic już godnego uwagi nie wydarzyło się do gwizdka na przerwę.
Każdy, kto oglądał ten mecz był niesamowicie zaskoczony. Jednakże Lechia Dzierżoniów udowodniła, że potrafi odrabiać straty i wygrywać pewnie, nawet przy niekorzystnym przebiegu znacznej części meczu. Całokształt wypadł dobrze, a jedynie, co można zarzucić piłkarzom Lechii to fakt, że tak późno się rozstrzelali. W 76 minucie do remisu doprowadził Bartosz Rzepski. Zrobiło się 1:1, ale to był dopiero początek tego, co Lechia chciała pokazać w tym meczu. Emocje zaczęły sięgać zenitu, kiedy to w 89 minucie Przemysław Marcjan strzelił bramkę dla drużyny gości na 2:1. WKS rzucił się do ataku, ale to ponownie wykorzystał Marcja, który wyszedł z piękną kontrolą i ustalił wynik na 3:1. WKS schodził do szatni pokonany, choć pewnie przez dużą część spotkania miał nadzieję, że uda się im zaskoczyć gości. Lechia Dzierżoniów umiejętnie wykorzystywała zmęczenie przeciwnika.