Dzierżoniowska Żagiew pokonała faworyzowaną drużynę Szarych Wilków w 7. kolejce ligi piłki ręcznej
Potwierdzenie znaleziono dla powszechnie znanej frazy, iż „mecze derby rządzą się swoimi prawami”. W meczu siódmej kolejki I ligi piłki ręcznej, Szare Wilki z Świdnicy udawały się do Dzierżoniowa jako faworyci. Ostatecznie jednak okazało się, że to drużyna Żagwi była tego dnia lepsza. Po pełnym emocji spotkaniu, gospodarze zwyciężyli 28:26 (14:12) w czwartkowy wieczór.
– Drużyna, która tego dnia prezentowała wyższy poziom i wykazywała większą determinację, okazała się zwycięska. Zabrakło nam współpracy w zespole, ale nie sposób pominąć doskonałą grę bramkarza Żagwi, Błażeja Potockiego – powiedział po spotkaniu Arkadij Makowiejew, prezes ŚKPR-u.
Niestety, utrata punktów nie jest jedynym powodem do zmartwień. W drugiej połowie meczu Jakub Pierzak musiał opuścić boisko z powodu kontuzji kolana. Konieczne okazało się przewiezienie go do szpitala. Uraz jest o tyle niepokojący, że dotyczy kolana, które już wcześniej sprawiało kołowemu ŚKPR-u problemy.
Mecz rozpoczął się rzutem karnym wykonywanym przez Dawida Pęczara, co dało prowadzenie ŚKPR-u 1:0. Jednakże, nie minęło wiele czasu zanim Błażej Potocki broniący w Żagwi zaczął pokazywać swoje umiejętności, a gospodarze odskoczyli na 6:3. Następnie Szare Wilki przeprowadziły kilka udanych akcji, które zaowocowały odzyskaniem prowadzenia. W 24. minucie wynik to 11:9 i wydawało się, że podopieczni trenera Krzysztofa Terebuna odzyskują kontrolę nad meczem.